Odwiedziłem dziś Dziadunia, staliśmy sobie, gadaliśmy, aż nagle zjawiła się Babcia która mnie nie lubi za bycie czarną owcą i zakałą rodziny. Chciała Dziadzia wyratować "z opresji" i wywiązał się taki dialog:
-Chodź, sąsiadka przyszła, to sobie pogadasz.
-Ja tu z wnusiem sobie stoję. Gdzie ja z kobietą będę rozmawiał
Nie wiem jak bardzo trzeba sobie przej***ć żeby własna Babcia(!) Cie nienawidziła. Ale raczej było by mi wstyd przed samym sobą, niż chciałbym się tym chwalić przed innymi. Cóż, takie czasy.
ostatnio się narobiło użytkownikom sporo tych sadystycznych krewnych. Tutaj historia z dziadkiem sadolem, tam akcja z w wujkiem co mamusi już chciał trumnę robić. Niedługo będzie potrzebny nowy dział, no nie wiem, sadolowy kącik rodzinnych opowiadań czy coś w tym stylu.