Mnie zawsze w górach chce się śmiać, jak widzę downhill'owców. Wielcy kolarze górscy, co to na górę wjeżdżają wyciągiem albo jeep'em, albo wręcz wnoszą rower, a potem kręcą filmiki, jak to zajebiście udało się zjechać na rowerze.
Dla mnie esencja kolarstwa górskiego to XC / Maraton gdzie nie tylko się zjeżdża, ale tez podjeżdża. Do tego potrzeba prawdziwej siły i techniki...
czy kolarstwem szosowym gdzie pedzie jeżdżą w obcisłych strojach teraz troche zajawki.