18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#oscary

Kradzież Oscara

przemslot • 2018-03-05, 19:56
104
Po ceremonii wreczenia oscarów odbywało sie afterparty, podczas jego trwania niejakiej Frances Mcdormand skradziono statuetke, złodziej został uwieczniony dzieki jednemu z fotografów co pozwoliło go złapać, statuetka wróciła do aktorki

Kolor skóry przypadkowy oczywiście :mrgreen:

~Velture • 2018-03-06, 06:54  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (80 piw)
Loaloa napisał/a:

Łoj jaki ból dupy polaczków, że "ich" film nie dostał Oscara. I żeby sobie poprawić nastroje dobrze trochę ponarzekać na "żydostwo z holiłudu".

Jednak jest jedna rzecz, którą niewątpliwie można nazwać polskim sukcesem - po raz pierwszy udało się wam (no dobra, w koprodukcji) wystawić ciekawy, niebanalny film zamiast pseudopatriotycznego pretensjonalnego gniota, którego jedynymi widzami byłyby szkolne wycieczki zaciągnięte siłą.


Prawdziwa historia "Spotlight"

Paw_Kosmosu • 2016-03-01, 12:31
27
Prawdziwa historia "Spotlight". Jak śledztwo upartych reporterów ujawniło skalę pedofilii w Kościele

Zaczęło się od tego, że znaleźli się odważni ludzie, którzy postawili się potężnej instytucji. Skończyło skandalem, setkami procesów i zmuszeniem Kościoła katolickiego do zmiany traktowania księży-pedofilów. Teraz tę historię opowiada oscarowy "Spotlight".
Styczeń 2002 r. Gazeta „Boston Globe” publikuje tekst „Kościół przez wiele lat pozwalał na molestowanie przez księdza”. Jak się miało okazać, pierwszy z wielu tekstów. Bo skala koszmaru ofiar i przestępstw księży, opisanych w dokumentach i zeznaniach poszkodowanych, przeraża do dziś.

Spotlight - zespół śledczy „Boston Globe”, od którego wziął tytuł hollywoodzki film, wywalczył ujawnienie akt sprawy byłego biskupa Johna Geoghana, podanego do sądu przez swoje liczne ofiary. Ze śledztwa gazety wyłonił się następujący mechanizm: przez dziesięciolecia najwyżsi kościelni funkcjonariusze archidiecezji bostońskiej na czele z arcybiskupem zamiatali pod dywan sprawy molestowania seksualnego nieletnich przez duchownych. Ofiary przekonywano do milczenia pieniędzmi, a oskarżanych księży przenoszono do innych parafii, umożliwiając im ponownie kontakt z potencjalnymi nowymi ofiarami.

Czarny charakter

12-letni Patrick McSorley z osiedla Hyde Park w dzielnicy Jamaica Plain w Bostonie przeżywał trudny czas. Jego tata popełnił samobójstwo. Gdy ksiądz John Geoghan odwiedził dom McSorleyów, by pocieszyć jego chorą na schizofrenię mamę, a potem zaproponował, że kupi mu lody, Patrickowi wydało się to nieco dziwne. Ale zgodził się wsiąść do auta duchownego i pojechać po smakołyk. W drodze powrotnej ksiądz dotknął jego uda i przesunął dłoń w kierunku krocza. Potem położył ją na genitaliach i zaczął masturbować najpierw chłopca, a potem sam siebie. Na koniec, gdy wysadził przerażonego Patricka z auta przed jego domem, zasugerował, by chłopiec nikomu nie mówił o tym, co się stało - opisał w przełomowym raporcie zespół „Boston Globe”.

Historia McSorleya pokazała schemat działania Geoghana: namierzał rodziny (nierzadko samotnych) katolickich matek, często ubogie, wielodzietne, ledwo wiążące koniec z końcem. Przepracowane kobiety z wdzięcznością przyjmowały ofertę pomocy, opieki, wypraw na lody i wspólnych modlitw przy układaniu dzieci spać.

Najmłodsze z molestowanych dzieci miało zaledwie cztery latka. Przeciwko Geoghanowi oskarżenia wniosło ponad 130 osób. Patrick McSorley przez lata walczył z alkoholizmem i depresją.

Demaskator. Zemsta ofiary

W kolejnych tekstach „Boston Globe” ujawnił m.in., że parafianie poinformowali kilku kolegów księdza-pedofila o jego uczynkach. Nie wszyscy jednak przekazali tę informację przełożonym. Korespondencja między Geoghanem i dwoma kardynałami, rozciągnięta na 30 lat, dowodzi, że przełożeni duchownego traktowali jego działania „delikatnie” - podkreśla bostońska gazeta. Cały czas chodziło jednak o jednego księdza.

A potem z redakcją skontaktował się Phil Saviano.

Mężczyzna przesłał dziennikarzom informacje, które przegapili wcześniej - pisze katolicki portal „Cruxnow” (powiązany z "Boston Globe"). Kiedy Saviano opowiedział, co wie i co spotkało jego samego, przysłuch*jący się temu redaktor wykonał telefon do szefa. I powiedział krótko: Będziemy potrzebować więcej reporterów. To jest większe, niż sądziliśmy.

I było. Saviano, który już w 1995 r. ujawnił, że był molestowany przez księdza Davida A. Holleya, wiedział dużo. Dzięki jego informacjom „Boston Globe” opisał następne, idące w setki, przypadki molestowania . A także to, jak hierarchowie lekceważyli informacje o przestępstwach księży, przenosząc niewygodnych duchownych do kolejnych i kolejnych parafii - nawet po tym, jak w miejscach, do których zostali przeniesieni, molestowali nowe ofiary. Zaś kościelni prawnicy uzyskiwali - za pieniądze - milczenie ofiar.

„Boston Globe” pisał dalej

Przez cały rok 2002 „Boston Globe” regularnie ujawniał kolejne odsłony skandalu. Gazeta pisała o milionach dolarów, które Kościół wydał na dyskretne leczenie pedofilów w szpitalach psychiatrycznych. O historiach dzieci - ofiar molestowania przez wielebnego Josepha Birminghama. O tym, jak arcybiskup Bernard Law przeniósł do parafii w New Jersey księdza, który przyznał się do molestowania ministranta. O współpracownikach arcybiskupa Lawa, którzy również puszczali mimo uszu doniesienia o molestowaniu przez księży bostońskiej diecezji. O przywracaniu na stanowiska księży, na których krążyły liczne oskarżenia o molestowanie. O tym wreszcie, jak księdza, oskarżanego przez rodziców o molestowanie ministrantów, przeniesiono do innej parafii, gdzie powierzono mu... opiekę nad ministrantami.


Człowiek od ukrywania prawdy

Wśród informacji o wyższych rangą duchownych „ratujących” w ten sposób swoich podkomendnych, powtarzało się jedno imię i nazwisko. Bernard Law. Kardynał Bernard Law, arcybiskup Bostonu w latach 1984-2002. Człowiek, który najpierw zaprosił na spotkanie grupę speców od spraw molestowania seksualnego - po to tylko, by odrzucić ich radę. Radę, która brzmiała: wprowadzić politykę „zero tolerancji” dla przestępstw seksualnych.

Człowiek, który zeznał, że nie przywracał podejrzanych o molestowanie księży do pracy, zanim nie potwierdził, że nie stanowią oni zagrożenia. I wreszcie człowiek, do którego upadku i rezygnacji z funkcji arcybiskupa Bostonu w grudniu 2002 r. przyczyniło się inne, jego własne, zeznanie: że jednak o zarzutach wobec owych księży wiedział.

Proces

Kilka miesięcy wcześniej, 19 września 2002, do sądu wpłynął pozew wobec arcybiskupa Lawa i innych wysokich funkcjonariuszy bostońskiej archidiecezji, oskarżający ich o działanie w celu ukrywania działań księży pedofilów. Hierarchowie walczyli do końca, usiłując zablokować nakazane przez sędzię Constance M. Sweeney na wniosek „Boston Globe” odtajnienie i publikację kościelnych dokumentów dotyczących oskarżonych o pedofilię kapłanów.

Sąd apelacyjny podtrzymał decyzję. W grudniu 2002 r. ówczesny prokurator generalny stanu Massachusetts Thomas Reilly oświadczył, że archidiecezja wykorzystała „wszystkie sposoby i narzędzia”, by powstrzymać prowadzone przez jego biuro śledztwo. W 2003 r. w ramach ugody sądowej archidiecezja bostońska wypłaciła 552 ofiarom molestowania odszkodowania na łączną sumę 85 milionów dolarów.

„Spotlight”, czyli Kościół w świetle reflektorów

Dwa Oscary dla filmu „Spotlight”, opowiadającego o nagrodzonym Pulitzerem śledztwie „Boston Globe”, to nie tylko nagroda dla filmowców i aktorów. To także podkreślenie wagi tego, co zrobiła redakcja bostońskiej gazety: przerwała zmowę milczenia i uruchomiła lawinę.

Od 2003 do 2009 roku w dziewięciu ugodach, obejmujących ponad 375 spraw i 1551 poszkodowanych/oskarżających, tylko amerykański Kościół wypłacił odszkodowania w wysokości ponad 1,1 miliarda dolarów. Pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców molestowania w USA zapoczątkowało trwający do dziś proces oczyszczania się Kościoła katolickiego z księży-pedofilów i liczne doniesienia o molestowaniu w innych krajach, m.in. w Irlandii i w Polsce. Wszczęto także kościelne śledztwo, postępowaniem objęto ponad 4 tys. księży. Kilkuset z nich odsunięto od kapłaństwa. Ponad stu skazały sądy.

Bóg płacze. Tych przestępstw i grzechów seksualnego wykorzystywania dzieci nie można dalej utrzymywać w tajemnicy. (...) Odpowiedzialni za seksualne wykorzystanie nieletnich zostaną ukarani - zapowiadał w 2015 r. podczas wizyty w USA papież Franciszek, który powołał nawet specjalny kościelny trybunał do spraw pedofilii. Oficjalne Radio Watykańskie nazwało „Spotlight” filmem rzetelnym i dokładnym, który pomógł Kościołowi „zaakceptować w pełni grzech, przyznać się do niego publicznie i ponieść konsekwencje”.

Epilog

Arcybiskup Bernard Law w maju 2004 dostał - jeszcze od Jana Pawła II - ceremonialną funkcję archiprezbitera patriarchalnej bazyliki Liberiańskiej w Rzymie. Brał udział w konklawe 2005 roku, które wybrało papieża Benedykta XVI. W 2011 ukończył 80 lat i zgodnie z kościelnymi uregulowaniami zrezygnował ze wszystkich funkcji. Wciąż mieszka w Rzymie.

63-letni dziś Phil Saviano, chory na AIDS homoseksualista, jest dziś niewierzący, ale przetrwał i przeżył. Wciąż pamięta „chłód ciemnej piwnicy kościoła, i odrażająco słodki zapach wody kolońskiej” ojca Davida A. Holleya, jego ręce chwytające go za nadgarstki, gdy próbował uciekać i „uczucie bycia schwytanym w pułapkę”.

W „Spotlight” aktor Neal Huff, grający Saviano, mówi ekipie dziennikarzy, że wówczas, wiele lat temu, dla dzieciaka z ubogiej rodziny z Bostonu, bycie pod opieką księdza było jak wyróżnienie przez Najwyższego. I dodaje: A jak powiedzieć Bogu "nie"?.

Źródło: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,19697030,prawdziwa-historia-spotlight-jak-sledztwo-upartych-reporterow.html

Ps. Ból dupy katoprawaków za 3... 2... 1...

Czarny bojkot

Anonymous • 2016-01-20, 12:18
329
Bojkotowanie przez czarnych tegorocznej Gali Oscarów z pewnością bardzo dotknie Akademię.



Już są problemy z skompletowaniem obsługi bufetu i parkingów.




Od przyszłego roku Akademia wprowadza nową kategorię żeby czarni aktorzy nie czuli się pokrzywdzeni brakiem nominacji.


Najlepszy aktor w Dokumencie Kryminalnym
266


gosć zajebiście rysuje słynne oskarowe zdjęcie

w ogóle nie sadystyczne ale dobre

po tagach nie znalazłem więc chyba nie było
Lipton94 • 2014-03-15, 11:44  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (49 piw)
k***a, ludzka drukarka :D Szkoda tylko, że marnuje talent i cycków nie rysuje. Ja bym rysował... cycki i cycki :krejzi:

Matthew i Leonardo

Dwalitrywodki • 2014-03-04, 10:20
798


Jestem pełen podziwu dla Leonardo za jego grę, ale tym razem się uśmiałem :mrgreen:
HEILicopter • 2014-03-04, 12:18  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (89 piw)
Ze k***a srak. Tamten dostal Oscara, a Leonardo nie.

Leonardo DiCaprio na temat Oscarów

Anonymous • 2014-03-03, 16:58
512
Reakcja Leo na dzisiejszy werdykt Akademii Filmowej.









Z drugiej strony każdy z nas wciąż ma tyle samo Oscarów co DiCaprio :amused:
HEILicopter • 2014-03-03, 17:06  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (202 piw)
Za DiCaprio to Ci k***a nawet krate postawie.
Az mnie dupa boli (masc nie dziala) jak widze, ze taka gowniara jak Jennifer Lawrence dostaje Oskara w wieku 22 lat a taki aktor, z takim stazem i renoma jakim jest DiCaprio ciagle czeka na docenienie tej calej "akademii filmowej".

Przyzwyczajenie

iziabeja • 2014-01-26, 18:00
705
Z naturą nie wygrasz :D

Płyta_Gnojowa • 2014-01-26, 19:14  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (110 piw)
up@ Daje wszystkie pieniądze, że opie**olone ku*asy liczy w metrach, Ty k***a pluszowy naiwny misiu...

Miś Ted o Żydach i BOOBS SONG

Anonymous • 2013-02-25, 10:37
115
Najciekawsze momenty gali oscarowej. :-)







Jako bonus macie świetny występ 67 letniej Shirley Bassey.
Dziobak • 2013-02-25, 13:55  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (22 piw)
Carnom napisał/a:

3 filmiki , 7:28 minuty wyj***ne w błoto



Dolicz sobie 30 sekund na napisanie tego bezsensownego komentarza.

Carrey parodiuje Czarnego Łabędzia

Airwolf • 2011-01-23, 18:48
95
Jim Carrey parodiuję Czarnego Łabędzia - film nominowany w tym roku do Oscara.