Premier Donald Tusk jest jednym z potencjalnych kandydatów na przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej - poinformował szef chadeków w PE Joseph Daul. Chadecy zapewne znów obsadzą stanowisko szefa KE, jeśli wygrają eurowybory w 2014 roku. - Nazwisko (Tuska) zaczęło krążyć w zeszłym roku i krąży nadal. Ale mówiąc szczerze, w tym momencie nie zapytamy go wprost (o kandydowanie - PAP), także ja nie zapytam. Ale jest potencjalnym kandydatem wraz z innymi - powiedział Daul w Dreźnie, gdzie rozpoczęło się posiedzenie chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej (EPL), czyli największej frakcji w Parlamencie Europejskim, do której należą PO i PSL.
Głośno było też o poparciu ewentualnej kandydatury Tuska przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel, co miałoby duże znaczenie, gdyby CDU/CSU pod jej wodzą wygrało nadchodzące wybory w Niemczech. W komentarzach prasowych wskazywano jednak na opór Francuzów, którzy nie chcą, by szefem Komisji był polityk spoza strefy euro.
Czy nie uważacie, drodzy sadole, że czas, aby sól tej ziemi, nasi najwybitniejsi politycy wreszcie mogli w pełni rozwinąć skrzydła? Czy człowiek tego formatu musi do końca życia być skazany na premierowanie ojczyźnie niedomytych i śmierdzących tanim wińskiem półanalfabetów?